Dlaczego Jezzie nie mogła po prostu wypuścić dziewczynki? Ona i tak widziała jedynie jej kolege, więc nie mogła zaszkodzić agentce. Jakim trzeba być ulomem, aby zdradzać hasło do kompa? Wiem, że nie intencjonalnie, ale nawet w zwykłym dialogu dawanie takich wskazówek to objaw skrajnego idiotyzmu.