Trudno mi go ocenić... Z jednej strony niektóre sceny i momentami gra Erica Mabius'a naprawdę mi się podobała;) Nawet scena powrotu do żywych i ujrzenia przez Alexa swej zniekształconej twarzy z której po chwili ściąga zniszczoną skórę by ukazać delikatną twarzyczkę z typowym dla serii "makijażem" Arlekina... Choć na początku rykłem śmiechem to potem stwierdziłem... Hmm, może reżyser chciał po prostu ukazać nam tę zmianę, z normalnego, miłego, kochającego chłopaka w mściciela.
Stwierdzenia stwierdzeniami ale ogólnie film mi się nie podobał:
- sceny z których można by zrobić naprawdę piękny, plastyczny obraz ukazywane są za szybko, nie ma czasu na przemyślenia,
- Eric (choć niezły w swej roli) nie pokazał tego co przed laty zaprezentował na Brandon Lee, tej mitycznej widocznej za każdym razem gdy przypominał sobie chwile spędzone z ukochaną miłości.
Nie ocenię tego filmu... Czekam na najnowszą produkcją "The Crow" miejmy nadzieję, że będzie można dać chociaż zwykłe, proste 4-ry