Recenzja filmu

Kruk (1994)
Alex Proyas
Brandon Lee
Ernie Hudson

W pogoni za krukiem

Alex Proyas jest australijskim reżyserem pochodzenia greckiego, który we współpracy z cenionym na całym świecie polskim operatorem Dariuszem Wolskim stworzył jeden z najlepszych filmów w gotyckim
Alex Proyas jest australijskim reżyserem pochodzenia greckiego, który we współpracy z cenionym na całym świecie polskim operatorem Dariuszem Wolskim stworzył jeden z najlepszych filmów w gotyckim klimacie. "Kruk" to historia miłości silniejszej niż śmierć, o mrocznej atmosferze i bohaterach równie brutalnych, co nieustępliwych.

Początek filmu stanowią długie ujęcia ukazujące miasto z lotu ptaka (zapewne kruka). Akcja ma miejsce w trakcie obchodów Nocy Diabła (poprzedzającej Halloween), toteż zamiast latarni ulicznych główne źródło światła stanowią liczne płomienie. Dynamicznym ruchem kamera przechodzi do pomieszczenia, w którym ma miejsce śledztwo. Krótko przedtem dokonano tam brutalnej zbrodni na dwójce mieszkających tam narzeczonych - Shelly (Sofia Shinas) i Ericu (Brandon Lee). Dziewczynę brutalnie pobito i zgwałcono na oczach bezradnego chłopaka, którego oprawcy wyrzucili potem przez okno. Rok po tragedii zmarły Eric powraca do świata żywych, wynurzając się z cmentarnej ziemi kompletnie nietknięty przez rozkład. Stało się tak za sprawą zagadkowego kruka - zwierzęcia uchodzącego w wielu kulturach za posłańca przybywającego z tamtego świata. Poza drugim życiem daje też protagoniście niebywałą siłę i zdolność samoistnego gojenia ran przywodzącą na myśl moc Wolverina z "X-Menów", aby ten mógł załatwić porachunki z bandziorami winnymi śmierci jego i Shelly.



Eric za życia był rockmanem. Długie włosy i skórzany czarny ubiór to dla niego była codzienność, tudzież w walce o sprawiedliwość nie wygląda inaczej. Po zmartwychwstaniu postanowił dodatkowo podkreślić swą przemianę za pomocą makijażu, przywodzącego na myśl niepowstrzymanego anioła zemsty. Idealnie to odzwierciedla charakter jego późniejszych działań. Walczy ze zbrodniarzami bez litości czy zahamowań - podczas uśmiercania kolejnych celów entuzjazm wręcz bije z jego diabolicznie wymalowanej twarzy. Także ciągle go obserwujący kruk poprzez swoje krakanie sprawia wrażenie usatysfakcjonowanego.

Bez wątpienia jedną z najmocniejszych stron filmu jest ponury, wręcz gotycki klimat. Podobny nastrój występuje w późniejszym dziele Proyasa "Mroczne miasto", jednak to "Kruk" zalicza się do najbardziej mrocznych i klimatycznych filmów w historii kina. Miasto bohatera zdaje się być pogrążone w wiecznej ciemności i ciągłym deszczu, co dodatkowo podkreśla gra świateł i stonowana kolorystyka. Cała lokacja, a w szczególności ciemne uliczki są odrażające i niczym nie zachęcają do przechadzania się nimi. Przez sam ich wygląd i ciągłą ulewę nie widać większości mieszkańców miasta. Nawet w pojedynczej scenie dziennej nie widać słońca ani miejskich tłumów. Tutaj można być pewnym tylko dwóch rzeczy - morderców czyhających za rogiem oraz deszczu (paradoksalnie będącego "tą lepszą stroną miasta").



Nie zawodzi też aktorstwo ze strony Brandona Lee - gdyby nie jego tragiczny wypadek z bronią na planie filmowym, ten film z pewnością otworzyłby mu drogę do wielkiej kariery. Jego wdzięk, siła i energiczność zachwycają widza i pozwalają mu zrozumieć ponury los Erica, a tym samym doświadczyć jego cierpienia w walce ze wspomnieniami przychodzącymi za każdym razem, gdy bohater odnajduje miejsca i przedmioty niegdyś istotne dla niego i Shelly. Wynika to z siły ich miłości, w której dotychczas nie było pochmurnych chwil. Wydawali się stworzeni dla siebie - gdyby nie bestialski napad w Noc Diabła, następnego dnia byliby już małżeństwem. Fakt ten nadaje zemście Erica jeszcze większy sens, jako walce w imię miłości najprawdziwszej i utraconej.

Nie można też zapomnieć o dopasowanej do zdarzeń muzyce, która z pewnością przypadnie do gustu fanom mocnych brzmień. Utwór przewodni pt. "Burn" zespołu The Cure niewątpliwie należy już do kultowych, a po seansie nie sposób kojarzyć go z czymś innym, jak tylko ze wspomnianą sceną charakteryzacji Erica w anioła zemsty. Oczywiście są też łagodniejsze kawałki - głównie w chwilach zadumy, co pozwala głębiej odczuć dramat bohatera walczącego dla zmarłej ukochanej.



Chociaż majstersztyk Alexa Proyasa nie zdobył żadnych większych nagród oprócz jednej (Złoty Popcorn za najlepszą piosenkę filmową w 1995 roku), doczekał się za to naśladowców. Inspiracje postacią ucharakteryzowanego i bezlitosnego zabójcy widać szczególnie w głośnej roli Heatha Ledgera jako Jokera w "Mrocznym Rycerzu". Nieobliczalny clown w nolanowskiej wersji przygód Batmana przypomina protagonistę "Kruka" zarówno złowieszczą charakteryzacją, jak i agresywnym oraz nieobliczalnym zachowaniem. Podobieństwa są dodatkowo widoczne w sposobie realizacji sceny rozmowy Jokera z mafiozami, do złudzenia przypominającej ostateczną konfrontację Erica z gangiem. Także w mniej popularnym i niskobudżetowym filmie "El Muerto" Briana Coxa twórcy upodobnili powracającego zza grobu bohatera do kreacji Brandona.

Kiedy pierwszy raz zobaczyłam "Kruka", byłam całkowicie oczarowana. Odnalazłam w nim wszystko, czego wymagam od dobrego filmu. Oglądam go kilka razy w roku i nigdy nie mam dość. Za każdym razem porywa mnie na nowo tak samo jak przy pierwszym seansie, a przecież od premiery minęło już ponad 20 lat. Polecam go wszystkim kinomanom, szczególnie tym poszukującym filmów o mrocznej scenografii, idealnie zagranych postaciach i doskonałej ścieżce dźwiękowej.
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones